Maczuga Herkulesa, Brama Krakowska, Rękawica i inne niesamowite formacje skalne w Ojcowskim Parku Narodowym
Ojcowski Park Narodowy słynie z wyjątkowych formacji skalnych. Powstały one w wyniku trwających miliony lat procesów geologicznych zachodzących w Dolinie Prądnika. Tak narodziła się Maczuga Herkulesa, Brama Krakowska, Igła Deotymy, Skały Panieńskie czy też Rękawica.
Jak to zazwyczaj w takich okolicznościach bywa, ludzie uruchamiają wyobraźnię i dostrzegają w ostańcach znajome kształty. Stąd ich nazwy, które ukształtowały się głównie w XIX w., gdy Ojców był popularnym uzdrowiskiem. Czasami z tymi niezwykłymi formacjami wiążą się także fascynujące legendy, które na swój sposób tłumaczą ich powstanie.
-
- każdą niesamowitą formację skalną
- legendy z nimi związane
- widoki z ich szczytu, jeśli na skałę można wejść.
Ojcowski Park Narodowy
Ojcowski Park Narodowy (OPN) jest najmniejszym parkiem narodowym w Polsce. Jednak „najmniejszy” wcale nie oznacza „pozbawiony atrakcji”. Wręcz przeciwnie – swoimi atrakcjami mógłby obdzielić kilka znacznie większych obszarów chronionych. Być może właśnie z tego powodu należy on do grupy najchętniej odwiedzanych parków narodowych w Polsce. To prawdziwa perła Małopolski, oaza spokoju i zieleni niemal u bram Krakowa.
Atrakcje Ojcowskiego Parku Narodowego są bardzo zróżnicowane. Znajdują się tu zamki o średniowiecznych korzeniach, tajemnicze jaskinie, muzeum, pustelnia, pozostałości grodzisk, restauracje i mnóstwo dość łatwych szlaków spacerowych. Bardzo charakterystyczne dla parku są także niesamowite formacje skalne.
Informacje podstawowe
Mapa Ojcowskiego Parku Narodowego
Poniżej znajduje się mapa Ojcowskiego Parku Narodowego z zaznaczonymi atrakcjami opisanymi w tekście. Zamieszczone są na niej również szlaki biegnące przez park oraz parkingi. Więcej o parkowaniu (czasami to prawdziwe wyzwanie) w OPN przeczytasz tutaj.
Jak powstały ojcowskie ostańce?
W okresie jury, około 150 milionów lat temu, na terenie dzisiejszej Doliny Prądnika znajdowało się płytkie morze. Z biegiem czasu na jego dnie osadzały się szczątki morskich stworzeń: gąbek, amonitów, belemnitów. W ciągu milionów lat przekształciły się one w wapienne skały, których grubość na tym terenie dochodzi nawet do 200 m.
Gdy morze się cofnęło, odsłonięte skały zaczęły podlegać erozji. Miliony lat później wody Prądnika i Sąspówki rozpoczęły drążenie swoich dolin. Mozolnie wcinały się w wapienną płytę, tworząc coraz głębsze kaniony o coraz bardziej stromych, urwistych zboczach. Miękkie wapienie i osady woda wymywała dość łatwo. Twardsze wapienie, skaliste, pozostawały na swoim miejscu. W ten sposób powstały ostańce i wszelkie inne formacje skalne: Maczuga Herkulesa, Brama Krakowska, Rękawica czy Igła Deotymy. Procesy krasowe trwają w parku do dzisiaj.
Maczuga Herkulesa
Maczuga Herkulesa to prawdopodobnie najbardziej znana skała w Polsce, a na pewno w Ojcowskim Parku Narodowym. Jest jedną z największych atrakcji OPN i jednym z jego symboli. Jest także najwyższa ze wszystkich tutejszych ostańców, sięga 25 m wysokości.
Skała wznosi się w północnej części parku, nieopodal zamku Pieskowa Skała. Co ciekawe, Maczuga Herkulesa stoi na… Fortepianie. Tak przynajmniej nazywany jest taras skalny, na którym wznosi się Maczuga. Taras ma 8–12 m wysokości i został wyrzeźbiony przez wody Prądnika, który tysiące lat temu przepływał w tym miejscu. Dzisiaj dno doliny jest już znacznie niżej i Prądnik płynie w oddaleniu.
Na szczycie Maczugi Herkulesa można dostrzec metalowy krzyż. Został tam ustawiony w 1933 r. na pamiątkę pierwszego zdobycia skały, czyli wejścia na jej szczyt. A jednak ówczesny zdobywca Maczugi, Leon Witek, wcale nie był tym pierwszym.
Według miejscowej tradycji jako pierwsi na szczycie Maczugi Herkulesa stanęli Anglicy w XIX w., jednak nie ma dowodów potwierdzających tę opowieść. Pierwsze potwierdzone zdobycie skały należy do Ludwika Ziemblica, który w towarzystwie Franciszka Żurka wspiął się na nią w 1913 r. Dopiero 20 lat później Maczugę zdobył Leon Witek i na jej szczycie zamontował krzyż. Od czasu utworzenia Ojcowskiego Parku Narodowego wspinaczka na Maczugę Herkulesa jest zakazana.
Legendarna skała zawdzięcza swoją nazwę kształtowi – tak wielką maczugą podobno posługiwał się słynny mityczny grecki heros, który miał wykonać 12 prac. Skąd Herkules wziął się na ziemiach Polski? Czy może był po prostu jedynym, który mógł unieść tak wielką maczugę?
Herkules nigdy do nas nie zawitał, niczego nie posprzątał, choć pewnie by się przydało ogarnąć małe co nieco… Może więc „grecka” nazwa skały nie jest zbyt trafna i lepsze są te nasze, polskie nazwy, takie bardziej swojskie?
Maczuga Herkulesa to typowy przykład poplątania greckich i rzymskich bohaterów. Mityczny grecki heros, który miał wykonać 12 prac, nie nazywał się bowiem Herkules, lecz Herakles. Herkules był herosem rzymskim. Początkowo były to dwie różne postacie, z czasem jednak zlały się w jedną i rzymskie imię się upowszechniło. Dlatego dzisiaj myśląc o greckim herosie, często mówi się o Herkulesie, ale tak naprawdę był to Herakles. Jeśli więc Maczuga w Ojcowskim Parku Narodowym odnosi się do greckiego herosa, powinna nazywać się Maczugą Heraklesa.
Maczuga Kraka
Maczuga Herkulesa powstała w wyniku erozji. Tak przynajmniej twierdzą geolodzy. Najpierw wody Prądnika, wraz ze stopniowym powstawaniem doliny i obniżaniem się jej dna, wymywały miękki materiał wokół tej twardej wapiennej skały. Później jej erozję powodowały deszcze, wiatr i mróz. W ten sposób przyroda wyrzeźbiła piękną maczugę. Świetny dowód na potęgę i dobry gust Matki Natury.
Jednak nie każdy zgadza się z oficjalną wersją naukowców. To tylko działanie przyrody? Przecież do dzisiaj w ludowych przekazach żyje opowieść o dawnych czasach, gdy okoliczne ziemie pustoszył przerażający smok. Pożerał on dziewice na śniadanie i krowy (w całości!) na obiad. Gdy liczba połkniętych dziewic przekroczyła granice przyzwoitości, zdenerwowany pan tych ziem, legendarny książę Krak (ten od Krakowa), złapał potężną maczugę w dłonie i zabił smoka. Później Krak ustawił maczugę przy wylocie Doliny Prądnika jako przestrogę dla każdego, kto miałby złe zamiary wobec jego ziem. Z tego powodu Maczuga Herkulesa nazywana jest także Maczugą Kraka.
Czarcia Skała
Kto nie wierzy w smoki (a przecież pod Wawelem żył jeden, do dzisiaj można oglądać jego jaskinię), może uważać, że za powstaniem Maczugi Herkulesa stoją siły nieczyste. Coś w tym jest, diabeł maczał w tym palce (albo szpony, pazury, kopyta czy też racice).
W czasach Jagiellonów żył czarnoksiężnik znany jako pan Twardowski (postać autentyczna). Gościł na Pieskowej Skale u Piotra Szafrańca (zdarzenie autentyczne). Podobno mistrz Twardowski zaprzedał duszę diabłu w zamian za wszelką wiedzę tajemną i tajemne moce. Chciał jednak przechytrzyć czarta, więc w cyrografie dodał paragraf mówiący o tym, że ten może jego duszę zabrać wyłącznie w Rzymie i jeśli spełni jego trzy życzenia. Oczywiście Twardowski do Rzymu się nie wybierał. Czuł się więc bezpieczny.
A jednak, po wielu latach, bies Twardowskiego w Rzymie dopadł. W karczmie Rzym stojącej w Suchej Beskidzkiej (albo w Pychowicach). Teraz przyszła kolej na trzy życzenia. Jedną z zachcianek mistrza Twardowskiego było przeniesienie ogromnej skały do Doliny Prądnika i ustawienie jej cieńszym końcem do dołu. Diabeł bez problemu wykonał to zadanie. Z tego powodu Maczuga Herkulesa nazywana jest również Czarcią Skałą lub Skałą Twardowskiego.
Sokola Skała
O Maczudze Herkulesa mówi się także Sokola Skała lub Sokolica. Nazwa ta wywodzi się od kolejnej legendy. W dawnych czasach w zamkowej wieży został uwięziony chłop za niezapłacenie pańszczyzny. Nie mógł biedak zapłacić, gdyż zranił się w nogę sochą (dawny pług). Zmartwiony losem rodziny prosił, by pan puścił go wolno. Ten jednak zadrwił z niego – obiecał, że go uwolni, jeśli przyniesie mu pisklę z gniazda sokołów znajdującego się na szczycie Maczugi Herkulesa. Zadanie było niewykonalne, a jednak…
W nocy, gdy chłop zasnął, do jego celi przez małe okno wleciał tuzin sokołów. Złapały go w swoje szpony i zaniosły do gniazda, gdzie ofiarowały mu jedno pisklę. Jakże zdziwiony był rano pan zamku, słowa jednak dotrzymał i kmiecia uwolnił.
Maczuga Kraka, Czarcia Skała, Sokolica… czyż nie są to piękniejsze i bardziej fascynujące nazwy niż jakaś tam Maczuga Herkulesa czy też Heraklesa? Po co nam grecki bohater, który nigdy nie był w Polsce, skoro mamy naszych własnych?
Brama Krakowska i Źródło Miłości
Brama Krakowska należy do najsłynniejszych formacji skalnych w Dolinie Prądnika i całym Ojcowskim Parku Narodowym. Jest także jednym z symboli parku. Na jego terenie znajduje się wprawdzie kilka bram skalnych, ta jest jednak najbardziej znana i popularna, gdyż jest łatwo dostępna i dobrze widoczna.
Brama Krakowska zamyka wylot wąwozu Ciasne Skałki. Jej filary mają ok. 15 i 20 m wysokości. Zgodnie z tradycją w średniowieczu przez bramę prowadził szlak handlowy, który łączył Kraków ze Śląskiem. Stąd też nazwa tej formacji skalnej. W rzeczywistości jednak szlak biegł nie przez bramę, lecz w jej pobliżu, wzdłuż Doliny Prądnika.
Z bramą związana jest przerażająca przepowiednia. Podobno jej filary powoli zbliżają się do siebie, a gdy w końcu się zetkną, nastąpi koniec świata… Więc to jednak nie tajemniczy kalendarz Majów wyznacza kres dziejów ludzkości, tylko nasza Brama Krakowska. Na szczęście można temu przeciwdziałać – turyści każdego roku podpierają filary kijami i patykami, co ma spowolnić ruch skał. Może warto dołożyć coś od siebie, tak na wszelki wypadek…
Teren przed Bramą Krakowską jest dobrym miejscem na krótką przerwę w wędrówce. Można tu urządzić mały piknik czy po prostu odpocząć na trawie.
Źródło Miłości
W dawnych czasach przy lewym filarze Bramy Krakowskiej znajdowało się źródło. Do 1960 r. czerpała z niego wodę nawet wytwórnia wody mineralnej. Gdy ją zamknięto, źródło zabudowano i przesunięto poniżej drogi. Tak powstało Źródło Miłości. Jest to tzw. źródło wtórne, gdyż nie znajduje się w miejscu naturalnego wypływu, tylko jest wytworzone sztucznie.
Źródło Miłości jest najbardziej znanym źródłem w OPN, ale to nie znaczy, że jest to jakaś szczególna atrakcja. Nie robi większego wrażenia i delikatnie mówiąc, przydałaby mu się jakaś renowacja. Jego betonowe elementy nadwyrężył już bezlitosny ząb czasu.
Ze źródłem związana jest legenda. Zgodnie z nią, jeśli napijesz się źródlanej wody wraz ze swoją ukochaną połówką – zostaniecie połączeni miłością na wieki. Coś w tym jest, na pewno zostaniecie połączeni na długo, ale na jednym oddziale szpitalnym – woda zdecydowanie nie nadaje się do picia. A po przegotowaniu traci miłosne walory. Musicie więc poszukać innego sposobu na utrwalenie waszego uczucia. Tym bardziej, że tak naprawdę nazwę źródła wymyślili przewodnicy oprowadzający turystów po OPN.
Chyba więc nic nie będzie z tej wiecznej miłości. Przynajmniej tutaj się jej nie załatwi, trzeba szukać innego miejsca lub sposobu.
Igła Deotymy
Igła Deotymy to samotnie stojący smukły ostaniec skalny, wznoszący się nieopodal drewnianej willi Pod Koroną. Skała została nazwana na cześć poetki Jadwigi Łuszczewskiej (1834–1908), która podpisywała swoje dzieła pseudonimem Deotyma. W 1853 r. zamieszkiwała ona i tworzyła w stojącej obok willi.
Igła Deotymy to taka trochę miniaturowa Maczuga Herkulesa, choć swoim kształtem rzeczywiście bardziej przypomina igłę niż maczugę. Igła znajduje się na terenie prywatnym i nie można do niej podejść, można ją podziwiać jedynie z oddali.
Obok Igły Deotymy rosną brzozy ojcowskie. Ten bardzo rzadki gatunek drzewa pojawia się tylko w jedenastu miejscach w parku. W tym miejscu zagajnik brzóz został sztucznie stworzony przez ludzi.
Skały Panieńskie i Skały Kawalerskie
Igła Deotymy wznosi się u wylotu wąwozu Wrześnik (niedostępny dla turystów). Po jej bokach znajdują się inne znane formacje skalne. Po lewej stronie, za willą Pod Koroną, wyrastają Skały Panieńskie. Te strome wapienne skały tworzą zbocze Doliny Prądnika.
Nazwę skał wyjaśnia dramatyczna legenda. Gdy w XIII w. siostry klaryski z klasztoru w Zawichoście uciekały przed Tatarami do Grodziska, Tatarzy doścignęli je w Dolinie Prądnika. Broniąc się przed pohańbieniem i śmiercią, zakonnice poprosiły Boga, by zmienił je w skały. Tak też się stało – i tak powstały Skały Panieńskie.
W 1855 r. w nieistniejącej już willi Sybilla stojącej u podnóża Skał Panieńskich lekarz Lucjan Kowalski założył zakład hydropatyczny. Stał się on zalążkiem późniejszego, niezwykle popularnego uzdrowiska w Ojcowie.
Po prawej stronie Igły Deotymy znajdują się Skały Kawalerskie. Są to strome skały o pionowych ścianach wznoszące się ponad płaskim i trawiastym dnem doliny. Z ich nazwą nie wiąże się żadna dramatyczna legenda. Podobno taką nazwę po prostu nadano im, aby pannom obok nie było smutno. Tak przynajmniej wspominają najstarsi mieszkańcy doliny.
Rękawica
Rękawica to jedna z najciekawszych i najbardziej rozpoznawalnych formacji skalnych w Ojcowskim Parku Narodowym. Niektórzy uważają nawet, że to najpiękniejsza formacja w Dolinie Prądnika. Nazywana jest także Pięciopalcówką, Dłonią lub Białą Ręką. Wszystkie te nazwy nawiązują do jej charakterystycznego kształtu – skała rzeczywiście bardzo przypomina ludzką dłoń.
Rękawica to skała wapienna, która – podobnie jak inne formacje skalne w OPN – powstała w wyniku procesów erozji i wietrzenia. Wznosi się tuż obok Jaskini Ciemnej.
Z nazwą skały związana jest legenda. Mówi ona, że w czasie najazdu Tatarów miejscowa ludność schroniła się w jaskini. Jednak wejście do niej było dobrze widoczne z dna doliny i uciekinierzy obawiali się, że może zostać odkryte przez wrogów. Dlatego modlili się do Boga, by jakoś otwór ukrył. Stwórca zasłonił go swoją własną ręką. Tatarzy wejścia nie zauważyli, mieszkańcy ocaleli, ręka Boga stoi na swoim miejscu do dzisiaj.
Fotogeniczną Rękawicę najlepiej jest podziwiać nie sprzed wejścia do Jaskini Ciemnej, ale ze znajdującego się powyżej punktu widokowego, do którego można dojść zielonym szlakiem. Można ją także zobaczyć, w znacznym oddaleniu, spod Bramy Krakowskiej.
Jeśli dobrze się przyjrzysz, łatwo zauważysz, że na jednym z palców Rękawicy wyrasta niewielka sosna. Mimo skromnych rozmiarów nie jest to młode drzewko. Wręcz przeciwnie – ma co najmniej 120 lat. Wiadomo o tym, gdyż sosna znajduje się na starych fotografiach Rękawicy. I ma na nich taką samą wielkość. Dlaczego jednak sosna jest tak nieduża mimo swojego wieku? Ze względu na warunki, w których rośnie. Wyrosła na nagiej skale – niełatwo tu o wodę, niełatwo o składniki pokarmowe, drzewko jest targane wiatrem. Dlatego jego roczne przyrosty są niewielkie. A mimo tego trwa w tym miejscu już od tylu lat.
Jonaszówka
Jonaszówka, nazywana także Grubym Jankiem, znajduje się u podnóża Góry Chełmowej (tej ze słynną Jaskinią Łokietka), u wylotu Doliny Sąspowskiej. Ma ok. 20 m wysokości. Skała nie jest więc spektakularnie wysoka, nie jest także szczególnie urodziwa. Ma jednak jedną ogromną zaletę – jest doskonałym punktem widokowym na Dolinę Prądnika, wieś Ojców i zamek nad nią górujący w oddali. I nie jest szczególnie trudno się tutaj wdrapać, choć nie można też powiedzieć, że strome „schodki” prowadzące do platformy widokowej są bardzo wygodne. Zwłaszcza gdy jest mokro, stają się dość śliskie. Mimo tych niedogodności w sezonie, szczególnie w weekendy, jest tu dość tłoczno i trzeba trochę postać w kolejce, by wejść na skałę.
Wejście na Jonaszówkę jest miłym zakończeniem spaceru dla schodzących czarnym szlakiem spod Jaskini Łokietka oraz wędrujących żółtym szlakiem wzdłuż Doliny Sąspowskiej.
U podnóża Jonaszówki znajdują się stawy, w których hodowane są pstrągi, i kilka popularnych punktów gastronomicznych.
Z Jonaszówki można podziwiać stawy, w których hodowane są pstrągi. Hodowlą tych ryb zajmowano się w Ojcowie już w 1935 r., pod opieką księżnej Ludwiki Czartoryskiej. Gdy po II wojnie światowej hodowlę upaństwowiono w ramach reformy rolnej, obiekt podupadł. Teraz powrócił w ręce prywatne i przywrócono mu dawną świetność.
Świeżo łowione pstrągi znajdują się w ofercie każdej restauracji na terenie OPN. Można je zjeść wędzone, grillowane lub pieczone. Zdecydowanie warto spróbować.




















